Zgromadzenie Międzygminnego Związku Komunikacyjnego w Jastrzębiu-Zdroju przyjęło budżet na przyszły rok. Podsumowano również realizację projektu unijnego dotyczącego elektronicznej obsługi pasażerów.
Delegaci gmin zrzeszonych w MZK obradowali w poniedziałek 14 grudnia. Głównym tematem rozmów był budżet na rok 2016. Zakłada on ponad 41 mln dochody, w tym ponad 14 mln zł środków pozyskanych ze sprzedaży biletów. Pozostała kwota pochodzić będzie m.in. z dotacji gmin członkowskich. Plan finansowy został przyjęty jednogłośnie.
Do tej pory wydano już ponad 31000 kart typu "elektroniczna portmonetka" (bilet jednorazowy), a także ponad 12000 biletów okresowych. Na uwagę zasługuje fakt, iż w obrocie jest ponad 2100 e-biletów wydanych rodzinom wielodzietnym na podstawie karty "rodzina 3+". Wszystkie te osoby mają prawo do bezpłatnego przejazdu wszystkimi liniami, łącznie z E-3.
Podczas obrad podsumowano także zakończony właśnie projekt pn. "Wsparcie obsługi i bezpieczeństwa pasażerów MZK Jastrzębie innowacyjnymi systemami informatycznymi". Obejmuje on m.in. wydanie e-biletu, instalacje elektronicznych kasowników wraz z całym systemem obsługi, monitoring w autobusach i tablice elektroniczne na przystankach. Szczegóły zaprezentowała Beata Włodarczyk, koordynator wspomnianego projektu, który oficjalnie został zakończony 15 grudnia. Zwróciła uwagę na fakt, iż część zainstalowanych tablic nie świeci. - Wszystkie zostały podłączone na agregacie, sprawdzone i przetestowane. Działają i prawidłowo komunikują się z serwerem. Zostaną podłączone do końca roku, ponieważ dostawca energii nie zdążył jeszcze olicznikować przyłączy energetycznych. Robi to sukcesywnie w ramach swoich możliwości czasowych - wyjaśnia Beata Włodarczyk. Pani koordynator dodaje, że umowa z wykonawcą zakładała zainstalowanie i przetestowanie sprawnych tablic, i tak się stało. Montaż liczników prądu oraz ostateczne uruchomienie tablic leży już po stronie MZK. - Wszystko po to, by zdążyć na czas, by projekt nie przepadł, byśmy nie musieli zwracać funduszy. Na realizacje drugiego etapu zadania wykonawca miał znacznie mniej czasu niż w przypadku etapu pierwszego. Do tego dochodziły sprawy własności gruntu. Nie wszyscy właściciele zgodzili się na postawienie tablicy. To powodowało perturbacje czasowe. Problemów było więc niemało. Tym bardziej cieszę się, że ostatecznie zdążyliśmy na czas - dodaje Benedykt Lanuszny, dyrektor Biura MZK.